Już wkrótce jak co roku od stycznia zacznie się gorący okres udzielania kredytów wyłącznie na podstawie rozliczonego PIT za ubiegły rok. W większości przypadków czas tan trwa aż do końca czerwca.
Banki wykorzystują ten okres aby przyciągnąć do siebie klientów uproszczonym sposobem dokumentowania dochodu. Zwykle aby otrzymać kredyt musisz przedstawiać zaświadczenie o zatrudnieniu, wyciągi lub inne dodatkowe dokumenty. A od stycznia do czerwca wystarczy, że przedstawisz PIT, na podstawie tego zostanie obliczony Twój dochód i wyliczona zdolność kredytowa. Oczywiście uproszczony sposób dokumentowania dochodu nie oznacza, że banki zrezygnują z weryfikacji wiarygodności kredytobiorcy.
Zaletą oferty kredytu na PIT, jak sama nazwa sugeruje jest to, że wymagany dokument dochodowy to jedynie:
*PIT-11 (umowa o pracę, umowa zlecenie oraz o dzieło)
*PIT 40A (emeryci, renciści)
*PIT 36/36L (działalność gospodarcza KPiR)
*PIT 28 (działalność gospodarcza Ryczałt).
W zasadzie na tym mógłbym skończyć, ale jest jedna pułapka, która czyha na osoby prowadzące działalność gospodarczą, które chcą skorzystać z tej oferty.
Jeśli z Waszego PITa będzie wynikać podatek do dopłaty, to w większości przypadków bank zażąda potwierdzenia zapłaty tego podatku. Jeśli więc bierzecie kredyt na zapłatę tego podatku, lub na coś innego, ale nie macie aktualnie środków żeby uregulować ten podatek dochodowy, to zgłoście się do nas, znajdziemy dobre wyjście z tej sytuacji.
www.janosikdlafirm.pl